Kiedy następnym razem złapiesz się na tym, że komentujesz czyjeś wybory, styl albo sposób bycia zastanów się co u Ciebie poszło nie tak. Co mógłbyś zrobić w tym samym czasie, w którym teraz wpierdalasz się w czyjeś życie? Zadzwoń do mamy, wyślij sms o treści „pomagam” albo idź się zabij, tylko weź daj żyć innym jak chcą. Panie/Pani Ideał vel Bez Wad.
A Ty, kiedy komentują Ciebie albo krzywią się na Twoje zdanie, popatrz na nich i pomyśl jaka będzie różnica między
tym, że się przejmiesz, a tym, że się nie przejmiesz. Nic się na świecie nie
zmieni, oni dalej będą pierdolić, pogoda będzie dalej ta sama, tylko na jedno
masz wpływ- możesz naprawdę mieć to w dupie i dalej żyć na własnych zasadach. Weź na nich spójrz i pomyśl ile oni znaczą w Twoim życiu. Co Ci po sympatii osób,
które idealnie potrafią Cię podsumować sugerując się jedynie tym, co mówi ktoś
inny? Serio? Tacy są do przodu w poglądach, swoim zdaniu, stylu i upodobaniach
kulinarnych, a wystarczy, że ktoś im bardziej bliski nasra na Ciebie i oni
nagle też na Ciebie srają. Ja wiem, że
to chore- dają Ci czystą kartę a potem usłyszą kogoś, kogo podciągną pod swój
autorytet i nagle karta jest zagryzdana po brzegi „bo on już mi wszystko
powiedział”. No gratuluję Państwu Mamswojezdanie!
Kiedy wiesz, że żyjesz nie krzywdząc innych i wypowiadasz się, nie mając na
myśli nic złego, serdecznie zlej wszystkie poprzekręcane słowa i źle
zinterpretowane sytuacje. Odpowiadaj za swoje czyny i słowa a nie za to jak je
ktoś zrozumiał. Ktoś ze zgniłym wnętrzem nawet gdyby sam Bóg Ojciec i Bóg Spaghetti
się bezpośrednio do niego odezwali, doszukałby się drugiego dna i podstępu. Nie
trać proszę czasu na udowadnianie swojej niewinności i szlachetności komuś, kto
Cię już dawno zaszufladkował, bo to bicie głową w mur. Kiedy wchodzisz takim
ludziom w dupę, czują się wygrani i niech Cię nie zmyli ich uśmiech. Kiedy się
odwrócisz, z wielką przyjemnością zsuną do kolan dolną część garderoby i na
Ciebie nasrają. Dusi w mostku ta świadomość, co? Wiem.
Zamiast próbować
zrozumieć, zajmij się tym, co Cię uszczęśliwia.
Jeśli chcesz, to sobie płacz
jakie to niesprawiedliwe, pytaj los za co tak obrywasz, ale wiedz, że
poświęcasz na to swój własny czas. Te minuty, godziny, dni, które mijają i już
nigdy ich nie odzyskasz. Mogłeś zadzwonić do ukochanej i powiedzieć coś miłego,
zabrać przyjaciółkę na dobre żarcie, obejrzeć odcinek The Office albo odbębnić
trening cardio. Zamiast tego poświęciłeś
ten czas na kogoś, kto z chęcią wykopałby głęboki rów i Cię do niego wpierdolił.
Pomyśl czy jest sens.
Zacznij już dziś ćwiczyć swoją wolność.
Ja wiem, teraz to
sobie cwaniakuję a do niedawna sama byłam jak bohaterka opery mydlanej, która
pada zrozpaczona na kolana i z podniesionymi rękoma krzyczy w niebiosa „PORQUE?!!!”.
A wystarczyła prosta rzecz. Zaczęłam myśleć o tym co mam i na tym się skupiłam.
Ile wspaniałych ludzi znam i to chyba nie przypadek, że mam wokół siebie tyle
mądrych i ciepłych osób. Którzy też niejedno od życzliwych słyszeli na mój
temat, a jednak zaufali sobie i postanowili przekonać się osobiście. To właśnie
ta grupa ludzi, która zasługuje na mój czas i moje myśli. Dotarło do mnie, że
ci wszyscy biedni ludzie, którzy wyrabiają sobie o kimś zdanie tylko na podstawie
zasłyszanych informacji są w głębi duszy nieszczęśliwi. Bo czy człowiek nie
dający sobie wolności wyboru i nie obdarzający zaufaniem własnej intuicji może
być szczęśliwy? Czy człowiek trzymający czyjąś stronę tylko z obawy, że
zostanie odepchnięty może nazywać się wolnym człowiekiem?
Uświadom sobie jak różni są ludzie.
Jak bardzo różnimy się
intelektualnie, mentalnie, jak różnią się nasze priorytety i style życia. Po Ziemi
chodzą tacy Doktorzy House’y, Billowie Gates’y, Legalne Blondynki, Matki
Teresy, Ojcowie Rydzyki, Waldusie Kiepscy etc.… Widzisz te przepaści? To, że
ktoś mówi, że jesteś chujowy, nie znaczy, że ma rację. To, że ktoś nie rozumie
tej różnorodności, a siebie uważa za istotę jedyną nieomylną na tym świecie- ma
problem, nie Ty.
Nie masz wpływu na to, jacy są inni.
Ale masz wpływ na to jaki sam jesteś. Nie masz wpływu na to, kto miesza Cię z błotem. Może to być
ktoś obcy, a może to być Twoja najbliższa rodzina. Masz wpływ na to czy dasz
się tym zgasić i czy będziesz tym żyć. Odradzam. Kiedy zaczynasz być ponad to,
wkraczasz na inny poziom życia. Czujesz się lepiej fizycznie, zrzucasz ciężar,
który usadowił się w mostku, możesz oddychać i chcesz się po prostu uśmiechać.
Pokieruj swoim życiem tak, żeby nie być jak oni.
Nie słuchać, nie osądzać, iść
swoją drogą i nawet jeśli masz się na kimś przejechać, to osobiście. A oni niech
Cię wyrzucają ze znajomych, dopisują historie, blokują, osądzają. Niech ta selekcja
się odbywa w tym gnuśnym, zamkniętym światku, a Ty bądź wolny wśród innych
wolnych ludzi.
Bardzo dobry wpis ! Nie oceniamy innych nie znając ich sytuacji i wyborów życiowych jakich musieli dokonać!
OdpowiedzUsuńEkstra wpis! Ja jestem typem osoby która się przejmuję wszystkim. Nie zawsze dobrze postępowałam ale teraz wiem że ja tak robiłam aby przetrwać przemoc domową. Ludzi oj łatwo oceniali dopóki sami potem kilku rzeczy nie zobaczyli.
OdpowiedzUsuńTeż mam ten typ charakteru. Wymaga to od nas dużo pracy nad sobą ale warto przestawiać myślenie, uczucie wolności jest wspaniałe!
UsuńZdecydowanie mój styl. I ten dreszczyk emocji, kiedy wyświetliło się ostrzeżenie dotyczące treści... Z jednym się nie mogę zgodzić w tym wpisie - mamy wpływ na to jacy są inni, bo charakter jest kształtowany w bardzo dużej mierze przez społeczeństwo, relacje i zachowania. Ale poza tym to styka. Obserwuję ;)
OdpowiedzUsuńDzięki! :) owszem, masz rację, napisałam to w dużym uogólnieniu. Zahaczyłam tu temat kiedy znajdujesz się sam jako „ofiara” wśród stada, które czuje się mocne bo jest ich więcej. Wielokrotnie doświadczyłam takiego walenia grochem o ścianę, kiedy próbowałam „nawracać”. Faktycznie powinnam to bardziej wyjaśnić. :) pozdrawiam!
UsuńBrawo. Bardzo madra kobieta mi wyrasta z dziewczynki ktora plakala bo "ona mnie nie lubi" :)
OdpowiedzUsuń