lutego 16, 2017

Mąż Cię bije? To się pomódl!





Poznajcie Monikę. Ma 27 lat, ma dwójkę dzieci. I męża (jeszcze). Poczuła się spoliczkowana przez ludzi, którzy rządzą naszym krajem i kościołem. Aczkolwiek wydaje mi się, że "spoliczkowana" to zbyt łagodne określenie. Spokojnie można powiedzieć, że została porządnie skopana, sponiewierana pasywną agresją przez tych tam, co siedzą przy korycie. Dostałam od niej wiadomość pełną rozgoryczenia, niezrozumienia i złości. Uważam, że powinno przeczytać jej wypowiedź szersze grono. Poniżej, oczywiście za jej zgodą, publikuję to, czym postanowiła się ze mną podzielić. Bez zbędnych komentarzy i odnoszenia się do tekstu (z którym po prostu się zgadzam) zostawiam go wszystkim do przemyślenia i konstruktywnej dyskusji. 

"Kupiłam sobie ostatnio gazetkę "Fakty i mity", tygodnik nieklerykalny. Zupełny przypadek. 
Kupując myślałam, że trafiłam na coś w stylu Super ekspres. Myliłam się. Gazeta jest przeciwna działalności kościoła. Ale przy faktach, które gazeta opisuje mam wrażenie, że żyjemy w czasach podobnych do czasów Wisłockiej, tyle że nasze czasy różnią się nie co do podejścia do spraw seksu a co do spraw przemocy domowej. W związku z tym, że temat bardzo mi bliski z autopsji zaczytałam się w wyżej wymienionej gazecie wczoraj wieczorem i aż musiałam "przespać się" ze zdobytą wiedzą. 
Otóż dla mnie oczywistym jest, że bicie jest złe. Obojętnie kto kogo bije i jakiego jest wyznania. Dalej jest złe, jeżeli bije katolik. I dla mnie oczywiste jest, że osoba każdego wyznania może stać się katem, bo to że ktoś twierdzi, że jest wyznawcą jakiejś wiary nie oznacza z góry że jest dobrym człowiekiem i można zakładać, że nie popełnia złych czynów.
Do czego dążę. Otóż pamiętam czasy kiedy Duda kandydował na prezydenta. Pamiętam że z mocą powtarzałam, że nie głosowałabym na niego, że wolę "cipę" Komorowskiego. Dlaczego? Ano dlatego, że Duda stale powtarzał, że tzw konwencja antyprzemocowa uderza w tradycyjny podział ról w rodzinie oraz ogólnie uderza w rodzinę polską. Burzyłam się w duchu ogromnie, no bo przecież sama siedziałam obok kata słuchając wypowiedzi Dudy w "Wiadomościach" i nie rozumiałam jak można było mówić w XXI w że działanie przeciwko przemocy jest złem?! Oczywiście inni politycy nawróceni na kaczyzm, moheryzm oraz księża dokładali swoje trzy grosze o zgubnych skutkach konwencji dla rodziny. 

Wyczytałam w tej mojej gazecie, że PIS planuje w Sali Kolumnowej sporządzić odpowiedni akt prawny- wypowiedzenie konwencji dla Polski z Konwencji Rady Europy (fakty być może Ci znane, ja od kilku miesięcy nie oglądam wiadomości). Działania te poparte są myślą, że skoro w Polsce 90 % ludzi to katolicy, a katolik przecież przemocy nie stosuje- czyli przemocy w Polsce nie ma. Więc konwencja w Polsce nie ma racji bytu. No bo jak mamy podpisaną konwencję, to tak jakbyśmy przyznawali się do tego że katolik jednak tę przemoc stosuje. Uznano zatem, że należy po cichu pozbyć się konwencji w Polsce- po cichu żeby czasem jakieś feministki czy inne gender się nie oburzały. Dodatkowo pierwszy sekretarz komitetu centralnego PiS, towarzysz Kim-Dzong-Kwacz w związku z tym, że nie ma przemocy rodzinnej odciął dofinansowanie "Niebieskiej Linii" i poradnia telefoniczna od stycznia zawiesiła działalność. Polski Kaczogród! 

Kiedy byłam dzieckiem bardzo wierzyłam w Boga. Modliłam się bardzo dużo. Dojeżdżałam na coniedzielną mszę do kościoła rowerem. Łykałam każde słowo powiedziane przez księdza, uznawałam jako moje prawdy życiowe. Przeżywałam w duchu każdy grzech jako obrazę Boga. Wtedy moja wiara to było coś pięknego. Taka czysta miłość. A teraz moja wiara zaczęła mi przeszkadzać. No bo kościół zabrania rozwodów. Rodzina ma być razem. Mąż bije? Nieś swój krzyż. Nie chcesz mieć więcej dzieci? Musisz chcieć! W małżeństwie trzeba być otwartym na każde nowe życie! Antykoncepcja? Zaburza normalne relacje między małżonkami i prowadzi do bezpłodności... Jo, serio? Czy to, że ktoś jest katolikiem oznacza, że nie używa mózgu i nie potrafi logicznie myśleć? My jako katolicy mamy słuchać słów Ojca Świętego, jego postanowienia uznawać jako swoje życiowe zasady. Ale jak tu się do tego odnieść, skoro Papież w potępiał w 1832 r powstanie listopadowe, uważał że Polska powinna skupić się na swojej wierze a nie na tym by istnieć jako niezależne państwo...

Zabij mnie za moje przemyślenia w niedzielny poranek."

2 komentarze:

  1. Masz bardzo dobrego bloga z mądrymi treściami. Martwi mnie jednak to, że tak mało masz notek. :( Mimo, że dość trudne treści, dobrze się czyta i wiele uświadamiają takie posty, a nie kolejna fashionelka.
    Co do wiary... ah...
    To długi temat, najlepiej do omówienia przy winie.
    Nie będę tu wywlekać swoich przemyśleń w tym komentarzu, ale mam podobny pogląd co Ty.
    Pisz częściej! Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Będę starać się pisać częściej aczkolwiek wole nie pisać nic niż byle co. Stąd kiedy mam brak weny, na blogu cisza...

      Usuń

Copyright © 2016 Pseudolejdi. , Blogger