stycznia 26, 2016

Jak zrobić dobre wrażenie na pierwszej randce?




Na horyzoncie randez vous? Chcesz olśniewać i powalić go na kolana? No to czytaj.

1.Zafunduj sobie najlepsze perfumy, najlepiej z tej wyższej półki. Warto zainwestować- raz nie zawsze, a przynajmniej upewnisz się, że zna się na drogich markach. Jeśli od razu po przywitaniu nie uzna z podziwem, że Twój zapach to Gucci Flora, to klapa. No ale ładne perfumy zostaną i przydadzą się na dalsze polowania.

2.Ładne miejsce- zaproponuj niby neutralny grunt- pobliska galeria, można wpaść na lody i kawę, kątem oka oblukać wystawy i powzdychać do pięknych torebek. Jak mu się spodobasz, kto wie? Może jedna z nich będzie Twoja? Jak zagwarantować sobie efekt wow? Dobre oświetlenie. Gdzie? Przy wolnym stoisku z biżuterią! Fantastycznie podświetlone kamienie Swarovski rozświetlą Twoją buzię, migoczące kamyczki będą mienić się w Twoich oczach. Facet padnie z wrażenia.

3.Jak dobrze, że jest Internet. Przeanalizuj jego profil, przeczytaj komentarze, śledź aktywność i notuj. Zapisuj wszystkie rzeczy, które go choć trochę interesują. Na tej podstawie sporządź sobie listę tematów, na które chcesz z nim porozmawiać. Poćwicz zachwyt, niezbyt przesadzony, bo wypadnie sztucznie. Nie zachwycaj się wszystkim, dozuj emocje. Niczego nie pomyl, najlepiej jakbyś dała sobie tydzień na naukę. Możesz też poprosić przyjaciółkę o pomoc- przygotujcie scenki- Ty będziesz sobą a ona nim.

Jeszcze tu jesteś? Szacun. Doskonale widzę Twoją minę. Odetchnij, tylko żartowałam.

Ot takim nieco sarkastycznym akcentem rozpoczynam wpis na temat pierwszych spotkań z potencjalnym przyszłym partnerem. Umówmy się, że będę zwracała się do kobiet. Drodzy Panowie, proszę nie chować urazy i śmiało „podsłuchiwać” nasze babskie ploteczki. Tak naprawdę dotyczy to obu płci. 


Co myślisz kiedy szykujesz się na pierwsze spotkanie?
Trochę masz tremę, wybierasz ubrania, zakładasz, zdejmujesz. Serce Ci wali jak młot, z radości czy może ze strachu? Strachu przed odrzuceniem? Puk, puk, chyba jesteśmy w domu. Lub chociaż czubkiem dużego palca w progu. Stresujesz się, bo chcesz wypaść znakomicie. Może z bliska, na żywo mu się nie spodobasz? Sukienka ta czy ta? A buty, a torebka, a szminka, a fryzjer, a kosmetyczka? Prrr, szalona!

Dobra. Załóżmy, że podjęłaś już decyzję. Kreacja gotowa, wyglądasz jak milion dolców. Co dalej? O czym będziecie rozmawiać? A jak go zanudzisz? A jak walniesz coś głupiego? A jak nie będzie o czym rozmawiać i zapadnie krępująca cisza?

Coś Ci powiem.
Wszystkie te słodko pierdzące pisemka dla kobiet w każdym jednym numerze radzą jak GO uwieść, jak GO zaspokoić, jak GO rozpieścić, jak GO podejść. GO GO GO! ALE ALE ALE! Nie gra Ci coś? Mnie też. A te brukowce nawet na rozpałkę się nie nadają bo mają papier śliski. Jeden wielki szit, który na piedestale stawia faceta i jego potrzeby.  W zasadzie to wrzuca wszystkich mężczyzn do jednego wora, nigdy się nie rozdrabnia, nie uwzględnia tego, że facet, to też człowiek z uczuciami i każdy z nich ma inne poglądy, potrzeby, aspiracje. Nie. Zalewa nas fala informacji, że facet jak cep, każdy jednakowy, a my- kobiety, jesteśmy od tego by dwoić i się i troić, żeby mu się przypodobać. Nieważne, czy on do nas pasuje. Nieważne, czy interesuje nas to samo. Nic nie jest ważne. Ważne są sztuczki, które pomogą nam upolować zwierza. Być może te drobne wskazówki pomogą „usidlić” jakiegoś gościa, ale co dalej? Co, kiedy będzie usidlony? Brniemy dalej? W co? W UDAWANIE brniemy. O to tu chodzi. Kłamstwo pociąga kłamstwo. Tak, udawanie kogoś innego też jest kłamstwem. Jeśli zdobędziemy kogoś naszą perfekcyjną grą aktorską, mogę Ci ręczyć, taki związek prędzej czy później się rozpadnie.

Załóżmy, że facet nieziemsko Ci się podoba. Wygląda jak młody bóg, ma w sobie coś co Cię kręci, ale podświadomie czujesz, że krępuje Twoją swobodę myśli i wyrażania własnego zdania. Nie chcesz podpaść, nie chcesz dopuścić do tego, żeby go coś uraziło, pomimo, że całą sobą nie zgadzasz się z jego zdaniem. Ale jedna próba zgięcia palca w jego dupce skończyła się fochem hrabiego, a Ty przecież tak bardzo zakochana, tak Ci wstyd, że zrobiłaś mu przykrość. I kiedy foch przechodzi, za wszelką cenę starasz się nie popełniać więcej takich „błędów”. Koniec końców przesiąkasz jego upodobaniami, poglądami, jego życiem, gubiąc gdzieś po drodze własne. I to się ciągnie. Sama chciałaś. 

Więc czym się przejmujesz? Że źle wypadniesz, walniesz gafę? Randka, to nie teatr, a Ty nie jesteś aktorką. On nie jest Twoją publicznością. Randka to spotkanie dwojga ludzi, które ma na celu lepsze poznanie siebie nawzajem. SIEBIE, a nie osoby, którą próbujemy udawać. Przecież nikt nie powiedział „albo mu się spodobasz i urodzisz mu dzieci, albo umrzesz”. Fajnie, że mu się spodobasz, ale czy faktycznie jesteś taka zainteresowana piłką nożną i tak bardzo wnikasz w sprawy polityczne kraju? Czy faktycznie nagle pokochałaś babranie się w mące na wieść, że on uwielbia domowe wypieki? Sport to Twoja pasja mówisz? Czy przytakiwanie to Twoje hobby? Nie? To wyluzuj. Wypuść powietrze, randkuj, próbuj. Kim on jest, żebyś specjalnie dla niego maskowała tak zajebistą osobowość ;) . Nie przejmuj się, że ten gość to nie to. Ładne oczy to już coś, ale warto też znaleźć wspólny język, trafić na to samo poczucie humoru. Nie musieć udawać, że śmieszą Cię jego żarty, tylko naleźć kogoś, kto nie musi dokańczać, bo już wiesz o co chodzi. Dać sobie szansę na spontaniczność. Jeden uzna Twoje gadanie za totalne brednie, inny będzie piać z zachwytu, że macie wspólne priorytety. Tak to jest. Będąc sobą nigdy nie przypasujesz wszystkim. Ale za to przyciągniesz tylko tych, którzy faktycznie do Ciebie pasują. Dasz sobie szansę na długotrwały, szczęśliwy związek. 

To jak? Wychodzisz na randkę?

1.Ubierz się tak, by czuć się ze sobą dobrze.
2.Uśmiechnij się.
3.Nie przejmuj się i nastaw się pozytywnie.
4.Bądź sobą i baw się dobrze.
5.Uważaj na przytakiwaczy.

Ps. Swój na swego trafi, będziesz wiedzieć o czym mówię ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Pseudolejdi. , Blogger