lutego 24, 2015

współprzeżywać z Tobą






Miało być cudownie. Ostatecznie znowu coś poszło nie tak. Konwersacja zakończona wieloznacznym "mam dość ".

Gdybym potrafiła zgrabniej się poruszać, chodzić trochę ostrożniej... Gdybym czasem zakładała płaskie buty, a szpilki miałabym przyrośnięte do stóp, byłabym teraz w pracy... Ale jestem tu. W domu. Wróciłam ze szpitala bo mi już lepiej. Rana na głowie się zrasta, nie potrzeba mi już ketonalu. Ale wciąż rozsadza mi łeb przy wysiłku. I gdy płaczę… Czyli na przykład teraz...


Generalnie już się śmiejemy z tego, że zleciałam ze schodów. Że z czystym sumieniem mogę odpowiedzieć twierdząco, gdy ktoś zapyta czy na głowę upadłam. Nie wiem jakbym się starała, pierdołą już chyba umrę. Pomalowane paznokcie, pofarbowane włosy i makijaż nie ukryją skłonności do potykania się, psucia, rozsypywania, wylewania, brudzenia i uderzania wszystkim o wszystko.
Ale tym razem napędziłam Ci stracha, co? 


Gdy jest niemoc, jesteśmy mocni. Trzymasz mnie za rękę, obiecujesz, że będzie dobrze. Pamiętasz, że lubię Kubusia z truskawką i wołasz pielęgniarkę, bo z bólu nie widzę na oczy. I cieszysz się, że to tylko był szok.. że nie straciłam pamięci. W głowie jest aż zbyt gęsto od myśli o łapaniu chwil, są łzy wzruszenia, że mamy siebie i pojawia się dotkliwy ból na myśl co mogłoby się stać. Tak jak rok wstecz, gdy po wszystkim spojrzeliśmy na samochód wrośnięty w drzewo i na zdumione miny szanownych panów strażaków, pytających siebie jak udało nam się przeżyć…W chwili bycia o włos, nagle potrafiłam poklasyfikować absolutnie każdy element mojego życia. Gdy rumor ucichł, miałam już w głowie porządek. Wieża priorytetów zrobiła się stabilna.
Twoja chyba też, ale nie jestem pewna, czy to dla mnie dobrze…


Gdy łzy wyparują z policzków i szyi, tętno się uspokaja i kołnierz ortopedyczny ląduje w szafie, można wrócić na ścieżkę codzienności. Stąpasz po niej co raz szybciej i szybciej, biegniesz wyprzedzając swój cień. Ja próbuję zdążyć. Ale nie chcę... Słońce wschodzi, powietrze pachnie mrozem, dziecko się uśmiecha, gdzieś słychać naszą piosenkę… Tego nie dostrzeżesz, jeśli się nie zatrzymasz. Biegniesz, by zdążyć mieć. Ale możesz nie zdążyć być.

Załóżmy, że będziesz stary. Usiądziesz w skórzanym, bujanym fotelu, ze szklanką Jim Beam’a w ręku i rozejrzysz się po swoim pokoju. Co zobaczysz? Najlepszy sprzęt, meble na wymiar z litego drewna i rogówkę w skórze najwyższej jakości…? Co sobie na ten widok przypomnisz? Co pomyślisz, gdy opowiem Ci własne wspomnienia? Czy chociaż część z nich będzie należała do zbioru Twoich wspomnień?  

Lubię Ci opowiadać. Ale najbardziej kocham z Tobą współprzeżywać.

Zatrzymaj się. Tylko czasem, proszę. Machnij ręką na najwyższą jakość tej pieprzonej skóry. Nie może być średnia? 

Kosztem współprzeżywania… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Pseudolejdi. , Blogger